Kacper

Dnia 2 października 2008 roku nasze życie przewróciło się do góry nogami. Tego dnia dowiedzieliśmy się, ze nasz synek, który siedział jeszcze u mamusi w brzuszku, ma poważna wadę kręgosłupa czyli rozszczep kręgosłupa z przepuklina oponowo-rdzeniowa. Kacper9Juz następnego dnia Kacperek po cesarskim cieciu pojawił się na świecie. Niestety nie był to łatwy start, Kacperek został natychmiast zaintubowany i przewieziony na intensywna terapie. Według lekarzy rokowania były bardzo słabe. No ale nie bez kozery wołamy na Kacperka STRONG MEN. Już w pierwszej dobie życia nasza Myszka przeszła pierwsza operacje ratującą życie. Mimo udanego zabiegu to nie był koniec walki o kolejne dni życia. W następnych dniach i miesiącach Kaczuszka przechodził kolejne zabiegi miedzy innymi: zabieg wszczepienia zastawki eliminującej wodogłowie, założenia rurki traheostomijnej oraz założenia gastrostomii.

Kacper8Po tej ostatniej operacji, niestety wdało się zakażenie w efekcie czego Kacperek stracił prawie cale jelito grube oraz część cienkiego, co spowodowało, ze obecnie Kacperek wymaga żywienia pozajelitowego. To wszystko było dla nas ciężka próba. Były to niekończące się dni spędzone w szpitalnych murach, podczas których wielokrotnie słyszeliśmy, ze Kacperek sobie nie poradzi a jego leczenie nie ma juz sensu. No ale nasz Szkrab nie miał zamiaru się tak łatwo poddać.

Po 11 miesiącach ciągłego pobytu w szpitalu wyszliśmy po raz pierwszy do domku. Była to piękna chwila ale i zarazem bardzo się obawialiśmy tego dnia. Kacper ze względu na zespól Arnolda Chiariego miał częste bezdechy, które nas wręcz przerażały. Wiadomo w szpitalu zawsze jakaś pomoc była pod ręka, ale w domu mogliśmy liczyć tylko na siebie. Cale szczęście na naszej drodze pod górę, pojawiło się hospicjum, które jest takim naszym Promyczkiem w tunelu. Szybko odszedł strach, i szybko doceniliśmy spokój domowego ogniska.

Kacper7Dziś Kacperek ma prawie 4 latka. Do tego czasu przeszedł 18 operacji i 23 razy był hospitalizowany. Ale mimo tego Kacperek jest bardzo radosnym i szczęśliwym dzieckiem. Jak widać na zdjęciach jego uśmiech nie znika z twarzy. Dzielnie znosi wszystkie ćwiczenia, rehabilitacje oraz wszelkie niedogodności dnia codziennego. Mimo tego, iż ma niedowład nóg to wspaniale sobie radzi poruszając się na aktywnym wózku inwalidzkim. Dziś nawet nie mamy wątpliwości, że warto było walczyć, ponieważ każda chwila z jego uśmiechem to najwspanialszy czas. Jestem pewien, że gdyby nie ogromna chęć życia Kacperka, nasza wielka wiara, oraz nie grono wspaniałych ludzi, którzy pomagają nam dźwigać ten krzyż, nasze życie było by o wiele cięższe. Tak więc dziś z podniesiona głową stawiamy czoła kolejnym przeciwnościom losu, ciesząc się każdym wspólnie przeżytym dniem.